poniedziałek, 30 czerwca 2008

paw



Nie jestem opalony, nie kompałem się w morzu i nie jadłem ryby - z prostego powodu, nie byłem nad morzem, bo mnie nie zabrali. Pańcia chciała mnie wziąć, ale pańciu stwierdził, że nie będzie mnie męczył podróżą pociągiem (Przecież bym nie ciągnął tego pociągu nie?). Najpierw się obraziłem, ale w końcowym rozrachunku wyszło na moje, bo Pańciu odstawił mnie na ten czas do babci. U babci jest podwórko i Foksik, więc się nie nudziłem. Poz tym Babcia jes bardziej kumata niż Pańciostwo, czai, że jak na nią szczekam, albo podszczypuję łydkę w kuchni to znaczy, że chcę coś do jedzenia i mi daje. Pańciostwo nigdy nnie reagują na takie zaczepki, ani przy stole, ani w kuchni, głomby.


Fotka z niedawnego wypadu nad jeziorko.

1 komentarz: